Strona Główna Aktualności

Dwa oblicza Kleopatry cz. II

1817

Władczyni Egiptu, ale nie Egipcjanka. Była skutecznym mężem (!) stanu, ale też i kobietą, która potrafiła urzekać mężczyzn. Jeśli nie urodą, to przynajmniej wdziękiem oraz umiejętnością noszenia strojów, odpowiednich fryzur i biżuterii.

W walce z rosnącą potęgą rzymską, pragnąca zachować niepodległość Egiptu Kleopatra, świadomie nawiązywała do wielkiej przeszłości swego kraju. Chętnie podkreślała, że jest władczynią państwa, którego historia ciągnie się od kilku tysiącleci. Córką dynastii, której założyciel zasiadał na tronie, kiedy jeszcze mało kto słyszał o Rzymie.
Jako jedyna z Ptolemeuszy posługiwała się językiem egipskim. To właśnie względy propagandowe sprawiły, że na ścianach świątyń, przedstawiała się jako kobieta – faraon albo identyfikowana była z egipską boginią Izydą. Prawdopodobnie nawet tak wyglądała w trakcie oficjalnych wystąpień, kiedy wskrzeszała zapomniane rytuały faraonów, szukając w ten sposób oparcia wśród egipskich mieszkańców swego królestwa.

Kostiumy z filmową fantazją

Właśnie z tych przedstawień „korzystali” kostiumolodzy filmów o władczyni i stąd prawdopodobnie biorą się skąpe egipskie szaty gwiazd, które ją odtwarzały. I stąd ta wspaniała biżuteria, która je zdobiła. A raczej kilogramy złotej biżuterii: charakterystyczne szerokie kolie, zwisające kolczyki i ciężkie bransolety na przegubach rąk i kostkach nóg. We fryzury z warkoczyków, które tak naprawdę były w poprzednich epokach perukami, wpleciono perły i szlachetne kamienie. A noszone przez aktorki wymyślne złote nakrycia głowy były w dawnym Egipcie przypisane bóstwom. W taki właśnie sposób wyobrażali sobie filmowcy słynącą z bogactwa władczynię egipską, a nie jako ubraną po grecku klasyczną piękność.
Co nie znaczy, że Kleopatra była skromną osóbką o minimalistycznych upodobaniach. Z pewnością potrafiła robić wrażenie swoim stylem życia. Kiedy pojechała za Juliuszem Cezarem do Rzymu, olśniła, ale też i zgorszyła stolicę imperium przepychem swego orszaku. Po śmierci kochanka na pierwsze spotkanie z kolejnym, Markiem Antoniuszem, przybyła w złoto-purpurowej łodzi ze srebrnymi wiosłami poruszającymi się w rytm dźwięku fletów. Obydwoje chętnie występowali jako wcielenie bóstw. Kiedy Marek Antoniusz pokonał władcę Armenii, odbył uroczysty triumf nie w Rzymie, ale w Aleksandrii. W stroju Dionizosa składał bogom dzięki za zwycięstwo w świątyni Sarapisa, gdzie na złotym tronie czekała na niego Kleopatra w rytualnym stroju Nowej Izydy. I właśnie takie jest powszechne o niej wyobrażenie dzisiaj. Jest dla nas królową w blasku złota i kamieni szlachetnych, a także w blasku chwały wielkiego Egiptu.
Autor: Marzena Krzywicka