Strona Główna Czytelnia

Diamentowe legendy

1868

Kamienie szlachetne towarzyszą ludziom od ich zarania dziejów, wzbudzając pożądanie, zazdrość, wyzwalając ukryte namiętności. Są obiektem westchnień zarówno pań, jak i panów, motywem zbrodni i rabunków, impulsem do napisania powieści, nierzadko kryminalnej. Niewątpliwie mają w sobie magię, wyzwalaną w dwojaki sposób. Po pierwsze urzekają swym pięknem, po drugie hipnotyzują wręcz swą wartością.
Czym są tak naprawdę ?
Kamienie szlachetne to po prostu minerały (lub niekiedy substancje pochodzenia organicznego – jak w przypadku pereł lub bursztynu), które zwykle wykorzystywane są do wyrobu ozdób. O ich „szlachetności” zaś decyduje jednocześnie kilka czynników: rzadkość występowania, twardość – mierzona w 10-stopniowej skali Mosha (gdzie 1 to talk, a 10 – diament) oraz piękna barwa i wysokie walory estetyczne. Ale nie tylko. Jednym z ważniejszych czynników jest dodatek w postaci legendy, tajemnicy, zbrodni. Im mroczniejsza historia, tym większe zainteresowanie kamieniem. Dzisiejszy tekst został poświęcony tym kamieniom szlachetnym, które dzierżą berło wśród pozostałych , czyli diamentom.

REGENT

lub Milioner to diament uważany za najdoskonalszy pod względem szlifu. Obecnie przechowywany jest w Paryżu, w Luwrze.

Kamień ten, o masie 410 karatów, został znaleziony przez niewolnika w jednej z kopalń diamentów Kompanii Wschodnioindyjskiej. Nastąpiło to ok.1700 roku w Partial.

Szczęśliwy znalazca ukrył diament w ranie zrobionej w nodze. Ofiarował znaleziony kamień marynarzowi, w zamian za pomoc w ucieczce. Marynarz nie odniósł jednak zbyt wiele korzyści z wyłudzonego kamienia. Sprzedał go za niezbyt wysoką kwotę, a roztrwoniwszy pieniądze, powiesił się z rozpaczy.

W końcu kamień dostał się w ręce gubernatora Madrasu, Pitta, który wywiózł go do Europy. W Londynie kamień został oszlifowany i w ten sposób powstał doskonały brylant o masie 140,5 karata. Pitt sprzedał go w 1717 roku ówczesnemu regentowi Francji, księciu orleańskiemu za bajeczną cenę ponad 3 mln franków. Później brylant zdobił obręcz korony królewskiej Ludwika XV.

W czasie rewolucji francuskiej Regent, oraz inne klejnoty koronne, został skradziony, ale w 1793 roku odnaleziono go w belce wiązania dachu. Na początku XIX wieku dostał się do zbiorów w Luwrze. Dziś stanowi ozdobę w gablocie z klejnotami królów Francji w Galerii Apollona.


SZACH

Ten diament został znaleziony w dolinach rzek Golkondy. Był niezwykły, ponieważ jego długość wynosiła 3 cm, a szerokość 1 cm.
Kamień stanowił własność książąt Achmednaharu. Na jednej ściance diamentu został wyryty przez miejscowych mistrzów napis "Burchan-Nazim-Szach Drugi. Rok 1000" (1591 r. wg naszej rachuby czasu).

Niedługo potem władca północnych Indii, Wielki Mogoł, zdobywszy Achmednahar, zagarnął skarbiec wraz ze wspaniałym diamentem. Na polecenie miłośnika kamieni szlachetnych, szacha Dżechana (Władcy Świata), który sam zajmował się szlifowaniem, na innej ściance diamentu wyryto napis "Syn Dżechangirszacha-Dżechan-Szach. Rok 1051".

Po zdobyciu Indii przez perskiego szacha, Nadira, kamień ten wraz z innymi klejnotami dostał się do skarbca Persji. Sto lat później wyryto na nim kolejny, trzeci już napis: "Władca-Kadżar Fath-Ali-Szach-Sułtan. Rok 1242".
Po zamordowaniu w 1829 r. dyplomatycznego przedstawiciela Rosji w Teheranie (był nim Aleksander Gribojedow), Persja, jakby dla okupienia swej winy, ofiarowała Rosji ten wspaniały kamień. Obecnie znajduje się on na Kremlu.


ORŁOW

Jest jednym z najpiękniejszych diamentów co do czystości, żywego połysku i ognia.
 Ten 194,75 karatowy kamień o szlifie rozetowym był umiejscowiony w berle carów rosyjskich. Obecnie znajduje się w skarbcu diamentowym w Moskwie.

Początkowo bezimienny kamień został znaleziony i zrabowany przez żołnierza francuskiego w XVIII wieku w hinduskiej świątyni w Mysore (na rzecznej wyspie koło Trochinopolis), gdzie był wprawiony w oko posągu Brahmy. Został sprzedany kapitanowi okrętu i przywieziony do Amsterdamu.
W 1791 r. zakupiony został przez Orłowa dla Katarzyny II za 1 400 000 guldenów holenderskich.
Nazwę posiadł od nazwiska jednego z rodów książąt rosyjskich (jego posiadaczem był m.in. Grzegorz Grygorewicz Orłow).


KOH-I-NOOR

Ten diament pochodzi z Indii. Waży 105 karatów (21,6 g). Obecnie znajduje się w koronie królowej matki Queen Mum i zdobi przód krzyża nad obręczą tego insygnium.

Nie jest dokładnie znane miejsce jego znalezienia, ani też jego najwcześniejsze dzieje. Pierwsza informacja o diamencie będącym własnością radży Malwy znalazła się w kronikach dopiero w 1304 roku. Później przez 200 lat panowało milczenie, aż wypłynął na światło dzienne w skarbcu Babura, założyciela dynastii Wielkich Mogołów w 1526 roku.
Wiadomo, że był w posiadaniu różnych radżów i książąt indyjskich. Jako zdobycz wojenna dostał się do Delhi i stał się własnością szacha Nadira, który w 1739 roku zawładnął tym miastem. W kontrybucji wojennej zabrakło jednak legendarnego diamentu (pokonany ukrył go w zwojach swojego turbanu). Dzięki obyczajowi, który nakazywał zwycięzcy zaprosić pokonanego na ucztę, podczas której na znak pokoju dokonywano wymiany turbanów, Nadir Szach zdobył podstępem cenny kamień. Następnie kamień przeszedł w ręce Afgańczyków.

W 1813 diament znalazł się w skarbcu władcy Lahaur. Po powstaniu sipajów w 1850 roku został skonfiskowany przez angielskie oddziały Kompanii Wschodnioindyjskiej wraz z innymi klejnotami koronnymi i ofiarowany królowej Wiktorii z okazji 250 rocznicy utworzenia Kompanii. Od tego czasu znajduje się w angielskim skarbcu koronnym. W 1911 roku Koh-i-noor został umieszczony w koronie królowej Marii, babki królowej Elżbiety II. Od 1937 roku zdobi koronę królewską Elżbiety, Królowej-Matki, która jest przechowywana w Tower w Londynie.


HOPE

Hope pochodzi z Golkondy w Indiach. Uchodzi za największy barwny diament – szafirowoniebieski.

Został kupiony w kopalni Kollur i przywieziony w 1668 do Francji przez Jeana Baptistę Taverniera. Następnie kupił go król Francji Ludwik XIV. Jest to błękitny diament o masie 112 karatów. Podróżnik nadał mu imię „Niebieski Tavernier”, a na francuskim dworze przez długie lata zwano go „Wielkim Niebieskim Diamentem”.

Kamień został oszlifowany, co zmniejszyło jego masę do 67 karatów. Ludwik XIV miał go na sobie tylko raz, Ludwik XV pożyczył go pani du Barry, a Ludwik XVI pozwolił Marii Antoninie nosić klejnot aż do czasu wprawienia go w Złote Runo. Do rewolucji francuskiej znajdował się w skarbcu koronnym.

Diament został ukradziony w 1792 r. w czasie włamania. Pojawił się dopiero w 1830r. w Londynie i został kupiony przez bankiera Henry’ego Philippa Hope’a, który nazwał go swoim nazwiskiem.

Diament nadal jednak podróżował. Trafił do sejfu nowojorskiego jubilera, później do rosyjskiego księcia. Był w skarbcu osmańskiego sułtana, a w 1911 r. został sprzedany przez Pierre’a Cartiera amerykańskiemu miliarderowi Edwardowi B. McLeanowi (właścicielowi Washington Post) za sumę 15 000 dolarów.

Nieszczęśliwe losy kolejnych jego właścicieli spowodowały, że zaczęto podejrzewać, że diament ten sprowadza nieszczęście na swego posiadacza. W 1958 r. jego ostatni nabywca, Harry Winston, najsłynniejszy amerykański jubiler, podarował go waszyngtońskiej Smithsonian Institution. Dzisiaj kamień, po oszlifowaniu, waży 44,4 karata i jest oprawiony w wisior.
CULLINAN
Największy znaleziony dotychczas diament nosi nazwę Cullinan. Znaleziono go w kopalni Premier Mine w Pretorii w 1905 roku. Frederic Wells, superintendent kopalni, który znalazł kamień podczas inspekcji, początkowo sądził, że padł ofiarą żartu i znalazł podłożoną przez dowcipnych kolegów dużą bryłę szkła. Kamień ważył 3106 karatów (621 g). Jego kształt, nieregularny ośmiościan z widoczną płaszczyzną odłupania wskazywał, że pierwotnie był on jeszcze większy. Cullinanem nazwano go na cześć Thomasa Cullinana, założyciela Premier Diamond Mining Co.
Kamień został zakupiony przez rząd Transwaalu za 150 tysięcy funtów i podarowany królowi Edwardowi VII z okazji 66. urodzin. Podczas transportu do Londynu diament był strzeżony przez uzbrojonych strażników, a jego podróż obserwowana była przez dziennikarzy i fotografów. W rzeczywistości z wielką pompą podróżowała atrapa, a prawdziwy diament został zwyczajnie wysłany pocztą.
Po pocięciu i oszlifowaniu uzyskano z niego 105 brylantów (9 dużych i 96 mniejszych) o łącznej masie 1063,63 karata. Podziału i oszlifowania dokonała amsterdamska firma Asscher Diamond Co. Przygotowania do obróbki kamienia trwały dwa miesiące. Zbadano go pod mikroskopem, starannie zaprojektowano sposób podziału, wykonano też specjalny komplet narzędzi, które miały posłużyć do pocięcia i oszlifowania. I tu zaczęły się schody.
10 lutego 1908 roku Joseph Asscher przystąpił do podziału kamienia. Podczas pierwszej próby przełupania kamienia pękło stalowe ostrze, a diament pozostał nietknięty. Przy drugiej próbie kamień podzielił się dokładnie według planowanej płaszczyzny, jednak Asscher zasłabł i następne dwa tygodnie spędził w szpitalu. Nic dziwnego, stanął wobec chyba najtrudniejszego zadania, z jakim musiał się kiedykolwiek zmierzyć szlifierz diamentów.
Największe spośród uzyskanych kamieni to Cullinan I, zwany też Gwiazdą Afryki, ważący 520,2 kr (ok.104 g) oraz Cullinan II (317,4 kr) – oba są własnością Korony brytyjskiej.
Historie słynnych brylantów są często bardzo zagmatwane – istnieją różne ich wersje, a prawda przeplata się z legendą. We wszystkich jednak widać, że diamenty mają moc ujawniania prawdziwej ludzkiej natury. Z jednej strony wrażliwość na piękno, z drugiej chciwość, okrucieństwo, zdolność do oszustwa, kradzieży, a nawet morderstwa.

Opracowała: Katarzyna Stępień

Źródła:
www.pijarzy.pl www.pinezka.pl
Fot.sp17.edunet.tarnow.pl