Strona Główna Epoki i style

Insygnia królewskie cz.IV

3264

14 września 1939 roku Sieniawa została zajęta przez wojska okupacyjne, a murarz zdradził Niemcom położenie skrytki ze skarbami. Żołnierze ograbili schowek ze złotych przedmiotów, porzucili jednak bezwartościowe według nich obrazy. Czartoryscy ratowali, co mogli. Część zbiorów wywieźli do posiadłości w Pełkiniach.

25 stycznia 1940 roku w sprawę „zabezpieczenia” zbiorów Muzeum Czartoryskich zaangażował się dr Hans Pösse, pełnomocnik Hitlera ds. tworzonego Muzeum Sztuki w Linzu. To on zdecydował o wywozie do Staatliche Gemäldegalerie Dresden, 85 cennych eksponatów pochodzących z książęcej kolekcji. Wśród nich nie było jednak Szkatuły Królewskiej. Świadczy o tym jeden z nielicznych zachowanych dokumentów odnoszących się do sprawy zrabowanych zbiorów książęcej rodziny.
W sporządzonym Tymczasowym Spisie Zaginionych Przedmiotów Pochodzących z Muzeum Czartoryskich w Krakowie z 20 kwietnia 1940 r., w zespole szczególnie cennych obiektów (Sondergruppen), na pierwszym miejscu znajduje się – „Szkatuła, czarny heban, zdobiona złotem, kamieniami, z napisem: PAMIĄTKI POLSKIE/ ZEBRAŁA/ IZABELA CZARTORYSKA/ ROKU 1800/ zrobił Jannasch w Warszawie (…) zrabowana w Sieniawie we wrześniu 1939 roku”.
Przytoczony dokument, stanowiący kilkustronicowy raport ze śledztwa i weryfikacji „zabezpieczonych” zbiorów, został podpisany m.in. przez Wilhelma Ernsta Palesieux, jednego z doradców Generalnego Gubernatora, Hansa Franka.
Dowodzi on jasno, że ten bezcenny depozyt, zawierający skarby polskiej kultury zaginął już w pierwszych dniach września 1939 roku. Co ciekawe, gdyby Szkatuła pozostała w Krakowie, prawdopodobnie dołączyłaby do ewakuowanych skarbów wawelskich, które trafiły do Kanady. Gdyby zbiory Czartoryskich w ogóle pozostały w Krakowie, mogłyby ocaleć. To są jednak tylko domysły, faktem zaś jest to, że po bezcennych pamiątkach królewskich nie pozostał żaden ślad.
Jeśli zaś chodzi o samą Szkatułę, zaginęła nawet skrzynia, w której była przechowywana.
Do dziś zachowały się następujące insygnia koronacyjne królów polskich:
Miecz koronacyjny Szczerbiec (XII/XIII w.)
Średniowieczny miecz ceremonialny, pierwotnie miecz sprawiedliwości (gladius iustitiae). Od koronacji Władysława I Łokietka w 1320 roku do 1764 roku miecz koronacyjny królów polskich. Przechowywany na Zamku Królewskim na Wawelu w Krakowie.
Miecz koronacyjny Augusta III (1733)
Miecz, który posłużył zastępczo zamiast Szczerbca Augustowi III podczas intronizacji jako insygnium koronacyjne. Klinga stylizowana na średniowieczny miecz ceremonialny. Przechowywany w Muzeum Katedralnym Krakowie.
Insygnia koronacyjne Augusta III i jego małżonki Marii Józefy (1733)
Koronacyjne regalia zastępcze: dwie korony, dwa berła i dwa jabłka, które posłużyły do intronizacji Augusta III i Marii Józefy w 1734 roku. Wykonane przez drezdeńskiego jubilera Johanna Heinricha Köhlera. Przechowywane w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Polska Korona Cesarska (ok. 1730)
Korona wykonana przez petersburskiego jubilera Gottlieba Wilhelma Dunkela na moskiewską koronację imperatorską carycy Anny Iwanowny. Car Mikołaj I posłużył się nią jako koroną zastępczą podczas swojej intronizacji w Warszawie w 1829 roku. Przechowywana w Arsenale (Orużejnaja Pałata) na Kremlu w Moskwie.
Rosyjskie berło cesarskie (1771)
Berło cesarskie wykonane z pozłacanego srebra przez petersburskich jubilerów dla carycy Katarzyny II. Od 1774 roku zwieńczone wspaniałym indyjskim diamentem Orłowem. W 1829 roku użyte do koronacji królewskiej Mikołaja I w Warszawie. Przechowywane obecnie w zbiorach Diamentowego Funduszu Rosji (Ałmaznyj Fond) na Kremlu w Moskwie.
Miecz poświęcany Jana III Sobieskiego (1676)
Miecz ofiarowany wraz z kapeluszem królowi Janowi III Sobieskiemu przez papieża Innocentego XI. Wykorzystany jako miecz koronacyjny przez cara Mikołaja I w 1829 roku. Przechowywany na Zamku Królewskim na Wawelu w Krakowie.

Poniżej, jako ciekawostkę, zamieszczamy szczegółowy opis tzw. Berła Jagiellońskiego, znajdującego się w zbiorach oo. Paulinów na Jasnej Górze. (Opis pochodzi z zapisu posiedzenia Komisji Teorii i Historii Sztuki Polskiej Akademii):
Berło w zbiorach jasnogórskich wykonane zostało z białego metalu, najpewniej srebra, pozłocone i posiada długość 66 cm. Składa się z czterech elementów z kryształu górskiego. Jego konstrukcja polega na łączeniu na przemian elementów z metalu i kryształu górskiego. Zasadnicze elementy stanowią duże części w formie zwężających się ulistnionych łodyg. Poczynając od dołu na berło składa się: niewielki element w formie dwóch spłaszczonych kul o różnych rozmiarach, pierścień z kryształu, wspomniany już trzon w kształcie ulistnionej gałęzi, drugi pierścień z kryształu, kolejna część trzonu w formie gałęzi, pierścień z kryształu, pierścień metalowy, kryształowe zwieńczenie w kształcie lekko rozchylonego kwiatu i metalowe, kuliste zakończenie. Pierścienie z kryształu są suto pokryte dekoracją roślinną. Na najdłuższych częściach metalu znajdują się napisy oraz kartusze z monogramem SA i używanym na Litwie herbem Jagiellonów. Napisy na większych metalowych częściach berła brzmią SIGISMUNDUS AUG[USTUS] DEI GRA[TIA] oraz na drugiej części REX POL[ONIAE] M[AGNUS] D[UX] RUS[SIAE] LIT[UANIE] PRUS[IAE]. Pierwsze z pytań, jakie należy sobie zadać dotyczy stylu. Zabytki rzemiosła artystycznego związane z królem Zygmuntem Starym, z którymi łączono berło, mają cechy gotycko-renesansowe lub manierystyczne, zaś Zygmunta Augusta – manierystyczne. Analiza stylistyczna berła przechowywanego na Jasnej Górze nie wykazuje żadnych cech gotyckich czy manierystycznych. Wątpliwości budzi ukształtowanie berła z punktu widzenia jego uformowania. Najlepiej odsłania ten problem porównanie berła ze zbiorów jasnogórskich z berłem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego wykonanym także z użyciem kryształu górskiego (Zbiory Zamku Królewskiego w Warszawie). W berle z Jasnej Góry nie da się jasno wskazać żadnej części, która mogłaby być uznana za rękojeść, co więcej przegląd zabytków, mamy na myśli obiekty wydobyte z grobów królewskich, które mogłyby posłużyć jako materiał porównawczy, jak np. berło z grobu króla Zygmunta Augusta z 1572 roku, insygnia ofiarowane przez króla Stefana Batorego z 1586, Jana Kazimierza, Anny Jagiellonki z 1592 roku czy berła Augusta III z rozbudowanym zwieńczeniem w kształcie kwiatonu i wyraźnie rozbudowaną rękojeścią, reprezentują jeden typ, do których berła z Jasnej Góry w żadnym wypadku nie da się zaliczyć. Ponadto przeciwko szesnastowiecznej proweniencji przemawiają: 1. nierówne wymiary liter E i X w słowie REX, E i I w słowie DEI, R i A w słowie GRATIA – w szesnastowiecznej inskrypcji byłyby tych samych rozmiarów, 2. wyokrąglenia w dużych literach D czy P – w szesnastowiecznym tekście byłyby raczej kąty proste. W sumie nie da się berła uznać za szesnastowieczne. Jakie byłyby wnioski z przedstawionych hipotez? 1. Ofiarowanie berła na Jasną Górę w czasach dawniejszych, nie jest niczym udokumentowane. 2. Określenie czasu powstania na 1500 rok wynika z pomyłki, złego odczytania napisu. 3. Nie ma nawet podstaw, aby uznać berło za insygnium królewskie, mogło być bowiem wykonane w innych celach. Niełatwo byłoby sądzić, że przeznaczono je dla otoczonej kultem jakiejś figury, np. Matki Boskiej. Bardziej prawdziwe jest wykonanie obiektu z myślą o sprzedaży go jako cennej pamiątki. Najwcześniejszy okres, który wymieniamy tu nie bez wątpliwości, to czasy baroku. Nie ma żadnych dowodów na wykonanie napisów równocześnie z wykonaniem berła. Kończąc omawianie zabytku z Jasnej Góry należy postulować, przy czym nie zapominając, że errare humanum est, aby historycy sztuki marginesowo zajmujący się dziełami sztuki, w szczególności rzemiosłem artystycznym, byli bardziej ostrożni w swych wypowiedziach, zwłaszcza tych publikowanych. Posłużę się jeszcze łacińskim powiedzeniem scripta manent – to co napisane zostaje, a głupstwa najdłużej się utrzymują. TZW. „KORONA Z BERŁA KRÓLA KORYBUTA WIŚNIOWIECKIEGO” W KLASZTORZE KAPUCYNÓW W KRAKOWIE.”

Na podstawie artykułu J. Roberta Kudelskiego, zamieszczonego na stronie www.eksplorator.com oraz

http://www3.uj.edu.pl/alma/alma/74/01/33.html