Strona Główna Epoki i style

Insygnia królewskie cz.III

2759

Całe wydarzenie doskonale poświadcza list księcia Wilhelma Wittgensteina do pruskiego ministra wojny Karla Witzlebena sporządzony podczas królewskiego śledztwa w sprawie zniszczenia polskich insygniów koronacyjnych:

:Berlin, dnia 27 stycznia 1836.

Do Jego Ekscelencji K.H. von Witzlebena.
Jego Ekscelencja okazał skłonność 11 b. m. udzielić mi bliższych wyjaśnień co do owych polskich insygniów koronnych, o których wspomniał Pan po raz pierwszy w swym piśmie z dnia 1 b. m. Mam przeto zaszczyt donieść Jego Ekscelencji, że od tego czasu wszędzie, gdzie tylko można było się domyślać jakiegoś śladu, czyniono dochodzenie za owymi insygniami.
W Tajnym Archiwum Stanu i Gabinetu nie dało się nic o tym wyszukać, a tak samo w Śląskim Archiwum Rządzącego Ministra, hrabiego von Hoym, do którego prowadziły ślady, wedle udzielonych przez Jego Ekscelencję pism z r. 1795. Sprawa była – jak to również wykazują owe akty – traktowana w największej tajemnicy; pewien urzędnik dawnego Śląskiego Archiwum przypomniał sobie jednakże, że sprowadzone z Krakowa polskie insygnia państwowe, o których mowa, zostały później z Wrocławia przekazane do skarbca w Berlinie.
Zostaje to także potwierdzone przez akta skarbca. Wedle nich bowiem znajdowało się w skarbcu sześć koron. Jedna z nich była bez wątpienia koroną carską, co do której uczyniłem wzmiankę w załączniku mojego pisma z dnia 7 b. m.; pięć innych koron – a oprócz tego mam na myśli jeden polski miecz – są domniemanymi, owymi z Krakowa przywiezionymi insygniami państwowymi, przekazanymi do skarbca w czasie, którego nie dało się dotąd oznaczyć.
Wszystkie sześć koron, w następstwie królewskiego rozkazu, udzielonego Skarbnikowi – Tajnemu Radcy Wojennemu, Zenkerowi, zostały dnia 17 marca 1809 r. przez Tajnego Ministra Stanu v. Altensteina rozebrane; a następnie – gdy J.Kr.Mość przyjąć raczył do wiadomości rozporządzeniem z dnia 18 czerwca 1811 r. owo zniszczenie dokonane w Królewcu, na podstawie ustnego rozkazu – został Skarbnik Zenker przez Pana Kanclerza Stanu, dnia 27 lipca 1811 r. wyznaczony, aby dotąd w skarbcu przechowywane, z koron uzyskane złoto i srebro, wagi 25 funtów 27 łutów, względnie 9 funtów 77,8 łuta, przeznaczyć na wybicie monety, kamienie i perły zaś oddać Dyrekcji Handlu Morskiego, która otrzymała zlecenie pozbycia się ich.
O wydaniu koron Jego Cesarskiej Mości, Cesarzowi Rosyjskiemu Aleksandrowi, nie wykryto niczego.
Wittgenstein

W 1801 roku powstało w Puławach pierwsze polskie Muzeum Historyczne, którego inicjatorką była Izabela Czartoryska. Najcenniejsze zbiory, w tym część pamiątek po polskich monarchach (ocalonych przez Tadeusza Czackiego), które zgromadziła Czartoryska, zostały ulokowane w wybudowanej w 1800 roku Świątyni Sybilli, będącej kopią budowli wzniesionej według projektu Aignera w Tivoli koło Rzymu. W świątyni spoczęły najcenniejsze pamiątki po królach polskich, a także chorągwie i broń, będące niegdyś częścią skarbca wawelskiego.
Pozostałą część eksponatów złożono w Domu Gotyckim, wybudowanym w 1809 roku. Mieściła się w nim cenna kolekcja broni oraz galeria obrazów.
Ideę Izabeli Czartoryskiej – utworzenia muzeum gromadzącego dowody wielkości i chwały państwa polskiego – poparły inne możne rody arystokratyczne m.in. Potoccy, Sapiehowie, Radziwiłłowie i Lubomirscy. To dzięki nim udało się zebrać kilkadziesiąt przedmiotów należących do najwybitniejszych osobistości, mających znaczący wpływ na historię Polski. Całość tej wspaniałej i bezcennej kolekcji została umieszczona w czarnej, hebanowej skrzyni (o wymiarach 30x52x36 cm) okutej złotem i zdobionej brylantami.
Skrzynia posiadała trzy warstwy szufladek i przegródek, wyłożonych aksamitem. Skrywały one przedmioty należące między innymi do króla Zygmunta Starego, Stefana Batorego, Zygmunta III Wazy, Jana Kazimierza, Augusta II Mocnego, Stanisława Augusta Poniatowskiego, a także królowej Bony Sforza, Anny Jagiellonki, Marii Ludwiki Gonzagi i Marii Kazimiery.
W skrzyni znajdowały się także przedmioty liturgiczne, różańce oraz krzyże, a także zegarki, łańcuchy, tabakierki, pierścienie, brosze, naszyjniki i pieczęcie. Z biegiem lat Szkatuła była uzupełniania o nowe pamiątki i w końcu stała się najcenniejszą kolekcją muzealną. Każdy z eksponatów zaś był jednym w swoim rodzaju wytworem sztuki wybitnych rzemieślników.
Po upadku powstania listopadowego zbiory zostały przeniesione do Sieniawy, a później do paryskiego Hotelu Lambert. Do Polski, a konkretnie do Krakowa, gdzie Władysław Czartoryski utworzył Muzeum Książąt Czartoryskich, wróciły dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Ostatnim przedwojennym właścicielem skarbów był książę Augustyn Czartoryski.
W 1939 roku decyzję o ewakuacji zbiorów podjął ówczesny dyrektor Muzeum Czartoryskich, generał Marian Włodzimierz Kukiel. W Szkatule znajdowały się wtedy 72 przedmioty, dokładnie opisane i sfotografowane. Ukryto ją w pałacu w Sieniawie, wraz z pozostałą częścią muzealnych skarbów. Jednakże decyzja ulokowania depozytu właśnie tam, była dużym błędem. Niemieckie wojska szybko posuwały się w głąb Polski, więc zaskoczony dyrektor podjął próbę kolejnej ewakuacji.