Strona Główna Ciekawostki

Dawna sztuka pozłotnicza

2729

Metoda nakładania złota na metale znana była już w starożytności. Stosowano wtedy platerowanie i złocenie płatkowe, ale przede wszystkim tzw. złocenie w ogniu, popularnie nazwane złoceniem ogniowym.
Technika złocenia ogniowego była doskonalona przez wieki, a mimo prostoty samej metody, wymagała ona dobrej znajomości warsztatu. Ten jednak okazywał się trudny do opanowania nawet dla doświadczonych rzemieślników. Co więcej, z powodu trującego działania par rtęci i dziwnych zgonów w czasie wykonywania pracy, warsztat ten otoczony był nimbem tajemniczości oraz ogromnym uznaniem dla ówczesnych mistrzów.
Najważniejszym etapem złocenia jest mechaniczne przygotowanie powierzchni przeznaczonej do tego procesu. Powinna być ona możliwie jak najbardziej gładka, jednak nie można posunąć się za daleko, ponieważ ornamentyka i dekoracyjne matowania nie powinny zostać utracone. To bardzo trudne zadanie, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z odlewami z brązu.
Odlewy przeznaczone do cyzelowania powinno się najpierw oczyścić z masy formierskiej, wyżarzyć poprzez nagrzanie do ciemnoczerwonego żaru, a następnie wytrawić, przemyć i wysuszyć. Wyżarzone odlewy łatwiej poddają się cyzelowaniu, chociaż można to robić także bez wyżarzania.
Podczas wykańczania cyzelowania odlewu należy bardzo ostrożnie dobierać narzędzia. Liczy się ich odpowiedni kształt i faktura, aby udało się jak najlepiej oddać charakter odtwarzanego przedmiotu.
Aby uzyskać powierzchnie ciągłe, równomierne, matowe i aksamitne, stosuje się piaskowanie. Piasek gruboziarnisty umożliwia uzyskanie dekoracyjnych, chropowatych powierzchni, drobnoziarnisty zaś nadaje powierzchni fakturę matową i aksamitną.
Należy pamiętać, że im większe jest ziarno powierzchni zmatowionej, tym nałożona powłoka złota jest bardziej szczelna i grubsza, niż w przypadku powierzchni gładkiej.
Dokładnie przygotowanie powierzchni przed złoceniem nie uległo praktycznie żadnym zmianom. Obecnie polerowanie i szlifowanie jest bardzo zbliżone do dawnego. Co prawda obecnie można nieco ułatwić sobie życie, dzięki automatyzacji i bardziej wyrafinowany środkom polerowniczym.
Kolejnym ważnym etapem przygotowawczym jest odtłuszczenie i wytrawienie powierzchni metalu. Dawniej skutecznym sposobem na odtłuszczenie było opalanie. Dzięki temu następowało spalanie wszelkich tłuszczy. Powierzchnia pokrywała się ciemnym nalotem produktów spalania, który następnie usuwano poprzez trawienie w roztworze kwaśnym. W ten sposób usuwano także tlenki powstałe podczas polerowania, które powodują brak przyczepności złota.
Wszystkie te czynności z powodzeniem można wykonać we współczesnym zakładzie złotniczym. Schody zaczynają się dopiero wtedy, gdy nakładamy amalgamat na powierzchnię metalu nieszlachetnego. Amalgamat złota dobrze bowiem zwilża powierzchnie metali szlachetnych, słabo zaś powierzchnie metali nieszlachetnych.
Może to spowodować problemy z  przyczepnością warstewki złota do podłoża. Aby tego uniknąć, stosujemy wstępne pokrycie powierzchni cienką warstwą rtęci. Uzyskiwano ją poprzez energiczne natarcie przedmiotu mosiężną szczotką, zwilżoną w przygotowanym roztworze rtęci.
Po zagruntowaniu powierzchni brązu warstewką rtęci, albo srebra, należy jak najszybciej położyć amalgamat, który bezpośrednio przed nałożeniem rozcieramy palcami na marmurowej płycie.
Końcowy efekt dekoracyjny osiągano za pomocą polerowania złotej powłoki i odpowiednim jej barwieniu.

Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło: rynekjubilerski.pl
Źródło zdjęcia: monety-zloto.ilawa.pl